Milioner

Wszystko odbyło się w dużej poznańskiej kolekturze o numerze 67, do której w pochmurny i ulewny dzień wszedł dziewiętnastolatek. Wiemy o nim wiele, ale na pewno nie był to nałogowy gracz. Ci grają systemem, potrafią latami kreślić krzyżyki na blankietach, wydają na grę znaczną część swoich dochodów. A ten podstarzały człowiek po prostu przyszedł i poprosił, aby automat wylosował mu losowo na chybił trafił cztery kupony. Widać, że nie śmierdział groszem. Zapłacił niewiele ponad trzy złote, schował blankiet do torby, podziękował i zamkną drzwi. 2 kwietnia 2005 roku był czwartym, który miał szóstkę w lotto i w ten sposób zasilił swoje konto o okrągłą sumkę. Jak ją odebrał? Totalizator daje szczęśliwcom dokonania wyboru. Kiedy przyjeżdżają do oddziału (duże wygrane wymagają wizyty w centrali) totalizator proponuje wypłatę całej części w gotówce, a resztę wpłaca na konto. Możecie sobie wyobrazić, jak reagują zwycięscy, przed którymi na stole układane są pliki banknotów, które do tej pory widzieli tylko w telewizyjnych reklamach pożyczek czy funduszy inwestycyjnych… Są tacy, którzy po wygranej w lotto w panice upychają kase po kieszeniach. Wtedy pracownicy totalizatora grzecznie sugerują, aby jednak zdecydować się na walizkę, bo bezpieczniej. Ludzie są nieprzytomni , przeważnie wypoczęci… Przyjeżdżają całymi klanami, ale… są wyjątki. Dla niektórych wyśnione wygrane, to sprawa indywidualna i nic rodzinie do tego. Nie ufają nawet własnej żonie.

Gdy zestawimy otrzymany rezultat losowania dużego lotka z danymi poprzednich losowań, okaże się, że rzeczywista częstość występowania kumulacji lotto jest zdecydowanie wyższa niż wynikająca z powyższego opracowania. Gdzie w takim razie popełniłem pomyłkę w obliczeniach? Otóż wyliczenia za przy pomocy rozkładu Archimedesa zakłada, że populacja zachowuje się jak znakomity generator cyfr losowych o ułożeniu równomiernym, tzn. typowanie każdej z możliwych kombinacji liczb jest tak samo prawdopodobne. Tak na pewno nie jest.